Polacy w Wielkiej Brytanii zdecydowanie potrafią zaskoczyć nas – rodaków, ale również skutecznie podnieść ciśnienie brytyjskim służbom porządkowym, jak i Anglikom, którzy od wczoraj mają kolejny powód do burzliwej dyskusji na temat emigrantów.

Spadające z impetem dachówki, blokada ulic, ewakuacja mieszkańców, a na koniec kolacja z McDonalda i ciepły koc, czyli niechlubna historia o tym, że Polak potrafi.

Od dachówek wszystko się zaczęło.
Wczoraj (8.03) o godzinie 2 w nocy w Margate na terenie hrabstwa Kent w południowej Anglii Polak postawił na nogi pół miasta. Z dachu trzykondygnacyjnego budynku mężczyzna rzucał dachówkami w zaparkowane na ulicy samochody oraz okna sąsiednich kamienic. Zgłoszenie o zakłócaniu porządku przyjęto o godzinie 2.18 w nocy. W obawie o to, że desperat może skoczyć z dachu zmobilizowano wszystkie służby porządkowe: policję, straż pożarną oraz policyjnych negocjatorów, którym towarzyszył w zmaganiach z niezrównoważonym Polakiem tłumacz. Zamknięto również ulice, co doprowadziło do sparaliżowania komunikacji na terenie części miasta.

Piętnaście godzin później…
…nic się nie zmieniło: ulice w dalszym ciągu zablokowane, negocjator rozmawiał, mężczyzna nieskładnie pokrzykiwał i rzucał dachówkami w policję. Podczas akcji w Cliftonville służby porządkowe ewakuowały mieszkańców budynku, który od przeszło 15 godzin okupował mężczyzna. Podczas, gdy akcja trwała podano do wiadomości informację, jakoby szaleniec kilka godzin wcześniej dokonał ataku na swoją partnerkę i jej dziecko. W wyniku zdarzenia i wielokrotnego ranienia nożem kobieta została przewieziona do szpitala w Londynie, dziecko natomiast do Queen Elizabeth The Queen Mother Hospital w Margate.

Wielu mieszkańców z napięciem obserwowało rozwój wydarzeń. Część zainteresowanych postanowiła udzielać się w sieci: „Fuc**g Foreigner” albo „He should jump”.

Po 20 godzinach spędzonych na dachu mężczyzna nadal odmawiał zejścia i oddania się w ręce policji. Polak, który przy bardzo niskiej temperaturze odziany był jedynie w dres otrzymał ciepły koc oraz jedzenie z pobliskiego McDonalda.

W obawie o bezpieczeństwo mieszkańców Margate, ewakuowana również mieszkańców budynków, które mógł zaatakować desperat. Schronienie na czas prowadzenia akcji zaoferował urząd miasta, który umieścił mieszkańców w Cliftonville Community Centre przy St Paul’s Road. Pomocy nie odmówił również ksiądz z lokalnej parafii.

Bezpieczeństwo mieszkańców jest dla nas priorytetem. Dziękujemy wszystkim za cierpliwość i zapewniamy, że robimy co w naszej mocy, by rozwiązać problem najszybciej, jak to możliwe – zapewniał inspektor Julien Lawton.

(NIE)szczęśliwy finał.
Informacje o ubranym w dres mężczyźnie, przemieszczającym się chaotycznie i bez celu po dachu budynku przy skrzyżowaniu Northdown Road i Ethelbert Road bardzo szybko obiegły Internet. W ruch poszedł Twitter, Facebook, a na koniec dnia jeden z filmów wgrano na Youtube.

Według doniesień medialnych o godzinie czwartej nad ranem, po ponad 24 godzinnej akcji mężczyzna zszedł dachu i dobrowolnie oddał się w ręce policji. Oficjalnie wiadomo, że Polak ma około 30 lat i przebywa w policyjnym areszcie.

Z pewnością wyczyn Polaka przejdzie do historii. I nie rozchodzi się już tylko o to, że akcja trwała tak długo. Przede wszystkim wczorajszy incydent podsycił trwającą już dyskusję na temat emigrantów w Zjednoczonym Królestwie.

OM | Marta Koszentka

© Open Magazyn.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na OPEN MAGAZYN.PL, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie bez zgody Redakcji. Wobec osób łamiących prawo, podjęte zostaną wszelkie działania prawne celem dochodzenia roszczeń finansowych.