Prowadzenie samochodu przez nietrzeźwego Polaka skończyło się źle dla całego miasteczka.
Do zdarzenia doszło na początku listopada w mieście Tar Aar, w Holandii. Polak przejeżdżający przez miejscowość stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w rozdzielnię elektryczną. Tym „popisem” spowodował przerwanie dopływu prądu w niewielkim , 9-tysięcznym holenderskim miasteczku.
Na tym nie skończyły się wyczyny 42-latka. Zdołał on jeszcze kontynuować jazdę mimo uszkodzenia samochodu i stracić ponownie kontrolę nad kierownicą. Tym razem rajd Polaka skończył się wpadnięciem do stawu.
Służby otrzymały zgłoszenie o samochodzie w wodzie ok. godz. 22.40. Wezwano straż pożarną i helikopter. Na miejscu okazało się jednak, że mężczyzna był w stanie samodzielnie wydostać się z pojazdu, dlatego odwołano dodatkową pomoc – poinformował portal 112reg.nl
Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli trzykrotnie więcej niż jest to dopuszczalne w Holandii. W konsekwencji stracił on prawo jazdy i samochód, gdyż dowód rejestracyjny okazał się nieważny. Polak został również obciążony kosztami przywrócenia prądu w Tar Aar.
Open Magazyn | Redakcja
© Open Magazyn.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na OPEN MAGAZYN.PL, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie bez zgody Redakcji. Wobec osób łamiących prawo, podjęte zostaną wszelkie działania prawne celem dochodzenia roszczeń finansowych.